Obronić gdyńską twierdzę

W sobotę o godzinie 15:00 czeka nas ostatni mecz ligowy w tym roku. W Gdyni Bałtyk zagra ze Świtem Szczecin. Marcin Najman chciał bronić Częstochowy, ale jak się okazało na miejscu, nikogo tam nie było. Bałtyk będzie bronić Gdyni, ale doskonale wiemy, że przeciwnik będzie, i to z górnej półki. Wszyscy na pozycje! Trudne zadanie przed naszym zespołem. 

Świt to bezsprzecznie bardzo mocna drużyna. Z aspiracjami na awans do II ligi. Na koncie ma 11 zwycięstw, 3 remisy i 1 porażkę (1:5 w Stężycy). Korona sprawiła, że Świt musiał przekładać mecze i teraz nadrabia zaległości. Rywale zrobią wszystko, by na koniec jesieni tracić do Raduni tylko jeden punkt. Bałtyk nie może być dłużny. Wprawdzie nasze cele są zupełnie inne, ale musimy walczyć o swoje za wszelką cenę. Tylko z głową. Podostrzyć, zameldować się, a nie ubliżać sędziom. 

Nasze wyjazdowe porażki i domowy remis z KP sprawiły, że zbliżyliśmy się do magicznej strefy między ósmym i dziewiątym miejscem. Granica błędu się zmniejsza. Wygrywając ze Świtem będzie można wziąć nieco głębszy oddech. W przeciwnym razie, zima może być nerwowa i z niepewnością będziemy oczekiwać wiosennych spotkań. W marcu rundę zasadniczą będziemy kończyć kolejno z Kotwicą (wyjazd, 8 miejsce), Nielbą (dom, 13), Flotą (wyjazd, 16) i Polonią (dom, 2). 

W meczach ze Świtem niekiedy wrzało na boisku i poza nim. Zakazy nagrywania, obustronne złośliwości i podejrzenia. Wystarczy wspomnieć mecz z maja 2018 roku w Szczecinie. Bałtyk wygrał 1:0 po golu Mateusza Kuzimskiego. Nasi zawodnicy obejrzeli 11 żółtych kartek. Mecz kończyliśmy w dziewiątkę. Graliśmy 100 minut. Sytuacja ta się uspokoiła i rok temu graliśmy raczej w pokojowych nastrojach. Do tego stopnia, że Świt wygrał u nas 3:0. Wówczas przy bramce na 2:0 fatalny błąd popełnił Michał Bartkowiak. Jutro pojawia się więc szansa na rehabilitację i kilka udanych interwencji, bo jesteśmy przekonani, że nasza defensywa będzie miała co robić. 

Świt jest w gazie. Wygrał ostatnich pięć spotkań. W Środzie Wielkopolskiej wręcz przejechał się po Polonii, którą rozgromił 6:0. Ostatnią drużyną, która im urwała punkty była Kotwica (0:0 w Szczecinie). 

W tym sezonie w Gdyni jeszcze nie przegraliśmy i bardzo byśmy chcieli ten fakt utrzymać przy życiu. Patrząc na ostatnie mecze wydaje się, że remis byśmy brali w ciemno, ale mając na uwadze dyspozycję dnia i nieprzewidywalonść tego sportu, możemy podejść do tego spotkania z wiarą w komplet punktów. Dać z siebie wszystko, ile fabryka dała, jest pięć zmian, wypruć flaki i kolega może wnieść trochę świeżości. Walka na całego od początku do końca. Wówczas efekt może być zadowalający. 

Naprzód Bałtyku!

No dobra, żeby nie było tak słodko i spokojnie, to nieco sami podostrzymy. Przypomnijmy ostatnie sekundy i radość ze wspomnianego meczu w Szczecinie ze Świtem. Jutro możemy przeżywać podobne obrazki, ale wcześniej trzeba będzie się napracować przez 90, a może i 100 minut. 

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search